Monday, 15 March 2010

kawa

Wszyscy piszą o Gambero Rosso czyli wielkiej włoskiej uczcie winiarskiej, która podczas międzynarodowego tournee zawitała do Warszawy kilka dni temu. Że wielkie nazwiska, że wielkie wina, że wielki szał. I dobrze. 
Ja za to dziś o kawie.

 Jurek Kruk, w swojej fantastycznej piwnicy na Bema, zorganizował spotkanie z baristami z Coffee Clue. Było o tym, co to jest arabica a co robusta i jak je rozróżnić, o zasadach degustacji kawy i o jej produkcji.  Największym odkryciem wieczoru, oprócz kawy pachnącej i smakującej Earl Grey'em, była dla mnie informacja, że palarnie kawy są nawet w Warszawie, i to całkiem niedaleko nas. Można tam pojechać, wybrać sobie ziarna, określić intensywność wypalenia i za chwię zabrać ze sobą swoją własną, autorską mieszankę.


Kawa to kolejny nieodkryty ląd, który, jeszcze niewyraźnie, ale już majaczy mi na horyzoncie. Zaczęłam przygotowania do podróży - walczę ze swoim ignoranctwem w postaci mleka i łyżeczki cukru.


A do 4 Senses Jurka Kruka w ogóle warto zaglądać. Ma autorski wybór win, świetny ekspres (Della Corte) i mieszankę kawy zrobiona przez siebie (przy pomocy Mistrza Polski Baristów Sławka Sarana i chłopaków z Coffee Clue), herbaty, oliwę, sery, szynki, polską czekoladę hand-made. Szynka hiszpańska Joselito Gran Reserva jest jak wino (smak i zapach ewoluują z czasem napowietrzenia) i kosztuje też tyle, co dobry riesling, ale warto. Oprócz tego wszystkiego Jurek ma u siebie kuchnię, gdzie czasem sam coś gotuje, czasem zaprasza znajomych szefów kuchni (Pascala Brodnickiego czy Józka Seeletso) a z czasem pewnie i sami goście będą się tam panoszyć. A wszystko to w starej, przedwojennej kamienicy z czerwonej cegły.

 

zdjęcia: Coffee Clue, 4senses

No comments: